środa, 20 marca 2013

Niezdecydowana wayward w krwawym starciu z bratnimi duszami!

Dupadupadupstukupukublablaaa.

Chcę tego opowiadania tak bardzo! Ale jak mam spokojnie pisać, skoro nie podoba mi się to, co napisałam wcześniej? Bożeeee... Kiedyś mnie zabiją za niezdecydowanie, a jeśli nie, to sama wpędzę się do grobu. Ale że what?

Że piszę to od nowa, ot co.

Osoby, które ze mną zostały (kissy, hugsy i takie tam :]), też nie powinny być zawiedzione, bo uwzględniam WIELE, BARDZO WIELE zmian w fabule, w mentalności bohaterów (chociaż główne schematy pozostaną takie same, bądź bardzo zbliżone) iw kolejności wydarzeń.

Chcę, żeby moje opowiadanie było takie, jakie sobie wyobraziłam dawnoooo temu. A nie chcę za wszelką cenę omijać starych rozdziałów. W końcu musiałabym do nich wrócić, bo tak szczerze, to sama wielu rzeczy już nie pamiętam XD. Podchodziłabym do nich z kijem i nieśmiało szturchała, niczym niezidentyfikowany przedmiot, który okazuje się nie być grudką ziemi na dywanie (właściciele szczeniaków wiedzą, cóż to za ból).

Rozdziały będą lepsze. Od tej pory nie pozwalam sobie na coś takiego "Kurde, no nie chce mi się już tego opisywać, to jebnę przeniesienie w czasie i niech się domyślajo". Każdy akapit chcę pisać z SERCEM. Kazdy akapit ma mi się w stu procentach podobać. Akcja ma być urozmaicona, nie skupiona na jednym wątku. Nie będę pisać na siłę.

Przepraszam po raz kolejny za to. Mam nadzieję, że ze mną mimo wszystko zostaniecie. Bo to, co szykuję będzie naprawdę lepsze, niż to co już opublikowałam. Mogę Wam to obiecać i dać w zastaw obie ręce.

A, no i zmieniam adres. Na coś polskiego. I szablon też zmienię, kolokwialnie mówiąc, rzygam tym mrokiem. Szablon na blog z takim opowiadaniem nie może być ruszofy w kfiatki, ale to, co ja zawsze wstawiałam to już popadanie w skrajność i usilna chęć zmhrocznienia opka.

Pozdrawiam Was, kochani, którzy nadal ze mną są. I mam nadzieję, że zostaną. Mam nadzieję, że zrozumiecie moją decyzję. :)